poniedziałek, 21 grudnia 2015

Recenzja Anime Overlord


Zanim zabiorę się do pisania recenzji chciałbym podziękować znajomemu który jest bardziej znany pod nickiem Xelllos który sam prowadzi bloga na którym pokazuję najczęściej swoje łupy z krajów azjatyckich bo dzięki temu wiem do jakiego poziomu bloga chciałbym dążyć.
Skoro już piszę o jego blogu to grzechem byłoby nie wstawić linka do niego https://merryxellos.wordpress.com/

Druga sprawa ja nie lubię pisać (ktoś kto próbuję prowadzić bloga piszę że nie lubi pisać,no debil po prostu) więc moje recenzje animu będą bardziej w formie mówionej aniżeli pracy literackiej sami wiecie o co chodzi.

No a teraz przechodzimy do dzisiejszego tematu czyli recenzji overlorda. Szczerze mówiąc zapierałem się rękami i nogami zanim się do niego zabrałem,bo myślałem że będzie to kolejny shit pokroju Sao (sao ssie).Na szczęście się pomyliłem i naraz obejrzałem 13 odcinków bo tyle sobie liczy owa seria i  już mam ambitny plan zabrać się za light novelke bo tu należy nadmienić iż to na jej podstawie powstało owe anime.

Akcja anime rozgrywa się około 100 lat w przyszłości gdzie gry Mmo rozwinęły się do tego stopnia że można było się poczuć jakby się rzeczywiście tam znajdowało. Jednym z takich tytułów jest Yggdrasil,który niestety po 12 latach swojej działalności zamyka swój serwer (hm czyżby 12 lat miało być nawiązaniem do wowa który się stacza od TBC?) 


Na owym serwerze znajduje się postać głównego bohatera która zwie się Momonga i nie jest byle gołodupcem czy jakimś niewyrośniętym chłystkiem, jest on magiem na najwyższym poziomie i do tego nieumarłym specjalizującym się w nekromancji (a nie jakimś gówniarzem z mieczykami na plecach którzy najczęściej się zwą Kirito).

A że jak każdej szanującej się grze rpg muszą być gildie tak też jest  w tym wypadku,lecz nasz bohater nie jest jakimś zwykłym członkiem podrzędnego stowarzyszenia.Jest on liderem najpotężniejszej gildii jaka istnieje i tutaj należy nadmienić że posiadają oni jako placówkę dumną 9 piętrową cytadele która zwię sie dumnie Nazarick.A jak wiadomo potężnej twierdzy nie będzie broniło 20 Januszy z mieczami.Dlatego pod swoje rozkazy gildia  armię Wartowników z prawdziwego zdarzenia.

I w tym wspaniałym uniwersum które ma przestać istnieć ponieważ serwery zostaną wyłączone przesiaduję ostatni członek gildii Momonga wspominając wspólne podboje i przygody.I wszystko byłoby w porządku gdyby nie to że z jakiegoś dziwnego powodu pomimo tego że czas upłynął gra wciąż działa.

Do tego zaczynają się dziać ciekawe rzeczy znika interfejs czat i możliwość wylogowania.A strażnicy którzy wcześniej byli tylko sztuczną inteligencją zaczynają odczuwać emocje,na dodatek główny bohater zaczyna doświadczać rzeczy które wczesniej były niemożliwe zapach smak (no to może nie bo jest nieumarłym) i wydaje się że jest jedynym człowiekiem w tym świecie.

Hm no i jest wybór albo strzelić sobie w łeb i próbować powrócić do domu gdzie czeka go tylko praca dom i sen. Albo rządzić jako władca ciemności ze swego zamku,i jak już wcześniej wspomniałem w nazaricku są różni słudzy.A najpotężniejsi z nich którzy są strażnikami pięter są całkowicie oddani swemu władcy więc zabawa się zaczyna :P

A i prosty przykład jak pokazać badasowość pana Momongi,ludzie w tym uniwersum mogą używać magii do maksymalnie 6 poziomu,a on może używać zaklęć 10 i wyższych poziomów bo jest no co tu dużo mówić zajebisty.

I tak o to zaczyna się przygoda w nieznanym świecie które mroczny mag Momonga mając na usługach całą potęgę Nazaricku usiłuję opanować.

No a takich pierdół to oprawa graficzna trzyma jak dla mnie całkiem dobry poziom,i na uwagę zasługują postacie które nie są bezpłciowe i każda ma w sobie to coś.
A i zapomniałbym tak wygląda chowaniec który budzi respert i szacun na mieście coś jak czarne bmw w Polsce.

Takie pytanko do was,która z postaci najbardziej wam przypadła do gustu? U mnie to była wampirzyca :D.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Recenzja Anime School Days.


Cześć na pierwszy ogień postanowiłem wziąć tytuł który niedawno obejrzałem a nosi on nazwę School Days. Siadając do niego,opierając się po tagach spodziewałem się typowej haremówki. Tzn schemat pod tytułem główny bohater który jest ciotą i wszystkie dziewczyny z jego otoczenia ze sobie tylko znanych powodów zakochują się w nim.Na szczęście pozory mylą :D

Początek jest w sumie standardowy główny protagonista to niczym nie wyróżniający się licealista (wszyscy co oglądają anime rozumieją o co chodzi) Itou Makoto który jest dosyć lubianą osobą i o dziwo przystojną chociaż sam nie ma o tym pojęcia,próbuję poderwać dziewczynę która uchodzi za prawdziwą piękność Katsure Kotonahe niestety jest ona także bardzo nieśmiała.W kolejnych dość nieudolnych próbach zagadania naszego bohatera wspiera koleżanka z poprzedniej szkoły Sajioni Sekai która przyjmuje rolę stratega i próbuję ich związać ze sobą.Co dosyć szybko przynosi zadowalające rezultaty.

I wszystko byłoby pięknie i wspaniale,gdyby nie jeden mały szczegół Sajioni też kocha Itou i w momencie jak  zaczynają sobie z tego zdawać sprawę iż oboje to do siebie czują przechodzą do konkretów czyli jak w pierwszym odcinku trzymanie się za rączkę wywoływało czerwień na twarzy Itou tak już w czwartym (tu się mogłem machnąć co do odcinka) idą na całość.Ogólnie można byłoby się zapytać co w tym dziwnego skoro kochają się nawzajem to jest spoko sytuacja idealna.Jednak to wszystko ma miejsce gdy Itou jest w związku z Katsurą która choć na początku była bardzo nieśmiała to jednak się nieźle przyłożyła do roli partnerki i się dość mocno zaangażowała.Więc oficjalnie Itu jest w tym momencie z Katsurą z którą sypia,i równolegle zabawią się z Sajioni oczywiście ta pierwsza nic o tym nie wie,a druga zdaje sobie sprawę i zaczynają ją dotykać wyrzuty sumienia.

Ale nasz protagonista nie chcę ranić uczuć dziewczyn dla tego można powiedzieć że zakasuje rękawy i zaczyna lecieć na dwa fronty traktując dziewczyny jak zabawki.Natomiast harem nie byłby haremem jakby były tylko dwie partnerki.Ponieważ Itou w końcu sobie uświadamia że jest przystojny i dziewczyny na niego lecą i zaczyną sypiać z kolejnymi przestając zawracać sobie głowę początkowymi jego celami miłością i przyjaźnią a skupia się tylko na zaspokajaniu własnych żądz traktując kolejne dziewczyny  jak zabawki seksualne (jeżeli ktoś mi zarzuci że przesadzam niech sam obejrzy i wtedy mi to napisze).

Tego typu postępowanie nie może trwać w nieskończoność w pewnym momencie dziewczyny które na początku były pełne życia mają tak zniszczoną psychikę że już nie zachowują się normalnie.Najbardziej ucierpiała tutaj Katsura (Zura nie Katsura,ten kto wie o co chodzi szacun :D) z początkowo nieśmiałej ale oprócz tego normalnej dziewczyny przeszła w stan wegetacji,ciężko to opisać ale straciła całkowicie chęć życia.

Nie chciałbym zdradzać kolejnych szczegółów bo mam nadzieję że weźmiecie się za ten tytuł i go obejrzycie,ale powiem jedno to anime robi wrażenie  całą serię obejrzałem ciągiem i nie żałuję.

Obejrzeć Można na
-Animezone
-Shinden

Zapraszam serdecznie do komentowania gdyż wiem że skoro to moja pierwsza recenzja na blogu jest pewnie mnóstwo do poprawy ale mam nadzieję że dzięki waszym rado uda mi się poprawić.